Swoich wyśnionych poetów, składających się ogółem na plejadę ponad setki nazwisk, Pessoa zawsze obdarzał odrębną osobowością i mniej lub bardziej rozbudowaną fikcyjną biografią. W przypadku niektórych heteronimów, jest to zaledwie sygnatura, ślad zmyślonej ręki znaleziony na jakimś karteluszku w słynnej skrzyni, do której przez całe życie wrzucał swoje zapiski, fragmenty wierszy, sentencje, tajemnicze diagramy i znaki, precyzyjnie wyliczane horoskopy. Ale w przypadku najważniejszych z nich, bo też do wielkiej trójki, obok Álvara de Campos i Ricarda Reisa, zaliczał się Caeiro, dostajemy o wiele więcej.
ze wstępu Ewy Łukaszyk