BOSKA KOLONIA

XV wiek, Europa, być może jedno z księstw Italii. Pochodzący z zamożnej rodziny żarliwych katolików młodzieniec śni koszmar o potępieniu: schodzi do piekielnej czeluści, gdzie spotyka samego siebie, skazanego na wieczyste męki w towarzystwie złoczyńców i bezecników. U malarza, który na zamówienie ojca tworzy rodzinne portrety, kupuje domowy ołtarzyk przedstawiający ukrzyżowanie. W jego centrum znajduje się dobrze znana scena z trzema krzyżami. Wśród ludzi zgromadzonych wokół umierającego Chrystusa widać młodzieńca, jego ojca oraz tajemniczego poetę przyozdobionego laurem. Lewe skrzydło ołtarza daje wyobrażenie raju, prawe zaś – piekła. Obraz jest uderzająco podobny do sennego koszmaru. Młodzieniec postanawia wytrzebić w sobie namiętności, by uniknąć kary za grzechy.

Ojciec wysyła go jednak do afrykańskiej kolonii. Poznaje tam inną kulturę, która fascynuje go i zarazem przeraża zbyt swobodnym stosunkiem do cielesności. Młodzieniec modli się przed ołtarzem, biczuje do krwi, ćwiczy wolę i bezskutecznie próbuje zapanować nad budzącymi się pragnieniami. W snach nawiedza go poeta. Prowadzi młodzieńca przez kolejne stadia historii (od starożytności aż po wiek dwudziesty), pokazując mu katastrofy wywołane przez człowieka, by zrozumiał, że źródłem konfliktów jest ślepa wiara w niepodważalny charakter naszych systemów wartości. Czy bohater odrobi lekcję poety? Czy porzuci dzieło zniszczenia, które otrzymał w spadku? Czy wywinie się przeznaczeniu?

Opis

Powieść graficzna Presla, pełna odniesień do literatury i sztuki (Dante, Piero della Francesca, Joseph Conrad), jest poruszającą opowieścią o zagładzie inności, której odbieramy prawo do istnienia, ponieważ nie przypomina tego, w co wierzymy.

Grzegorz Jankowicz

Informacje dodatkowe

Autor

Nicolas Presl

ISBN

978-83-63056-03-2

Oprawa

Miękka

Dodatkowe informacje

Tom II serii MELANCHOLICZNEJ

Ilustracje/Fotografie

Nicolas Presl

Recenzje

Historia obywa się bez użycia słów i jakkolwiek oceniać komiks Presla, trzeba autorowi przyznać, że sztukę opowiadania samym obrazem opanował doskonale, może lepiej niż ktokolwiek inny.

Radek Pulkowski, Xiegarnia.pl

czytaj więcej

 

 „Boska kolonia” to inteligentna uczta w wybornym wykonaniu. Jej twórca zaproponował nam wykwintne danie z ekskluzywnej restauracji, złożone z najbardziej wartościowych składników. Chapeau bas, panie Presl!

Mirosław Skrzydło, ArtPapier.com

czytaj więcej

 

Lektura Boskiej kolonii to fascynująca podróż nie tylko w wymiarze fabularnym, ale przede wszystkim intertekstualnym. Czytelnik bez trudu dostrzeże tu liczne nawiązania literackie (chociażby do wspomnianej Boskiej komedii lub Jądra ciemności Josepha Conrada), jak i malarskie – charakterystyczne dla twórczości Presla. Mamy zatem twarze postaci „dzikusów” wyraźnie korespondujące ze stylem Picassa, wyobrażenia śmierci i piekła bliskie wizjom Hieronima Boscha czy Matthiasa Grünewalda, wreszcie renesansowe tropy w prezentowaniu europejskiego świata i jego mieszkańców wywodzące się najprawdopodobniej z tradycji Piera Della Franceski lub Hansa Holbeina młodszego. Bogaty kontekst artystyczny nie powinien jednak przesłonić głównej zalety Boskiej kolonii – jest nią właśnie pytanie o granice i podstawy ludzkiej tolerancji. Muszę przyznać, że od czasów Mausa Arta Spiegelmana żaden przykład twórczości graficznej, w ramach której autor starał się podjąć tematykę inności, nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Pozbawione dialogów i komentarzy, „ascetyczne”, a jednak tak bardzo bogate w znaczenia osiągnięcie Presla nie jest może lekturą łatwą, z pewnością nie jest to też przykład taniego dydaktyzmu. Kończąc lekturę, czytelnik orientuje się bowiem, iż autor nie podsuwa mu interpretacyjnej ściągawki, zaś postawy bohaterów wymagają przemyślenia i krytyki. To właśnie cechuje wielką literaturę – również graficzną jej odmianę.

Tomasz Żaglewski, Zeszyty Komiksowe

 

Presl w fenomenalny sposób obnaża prozaiczność przemocy. Religijne dogmaty dają bohaterom pewne przekonania etyczne, które powinny definiować ich moralność. W rzeczywistości religia i tradycja wyznacza bardzo wyraźną granicę pomiędzy ludźmi (nami) i nieludźmi (tymi obcymi). My znamy zasady, obyczaje, mamy kulturę, jesteśmy dobrze wychowani. Wierzymy w boga (w naszym przekonaniu tego jedynego i prawdziwego) i jesteśmy posłuszni jego nakazom. Oni to nieokrzesane dzikusy, pozbawione kultury, właściwie zwierzęce. Odczłowieczenie pewnych grup pozwala na odebranie im praw i niewolenie ich, gdyż oni nie czczą naszego boga i nie wyznają naszych zasad, więc czemu miałby się one do nich odnosić. Gotowość do przemocy wywodzi się z poczucia wyższości i wtedy najbardziej przyziemna uraza może doprowadzić do okrucieństwa.

Stosowanie szoku kulturowego jako narzędzia fabularnego nie należy do rzadkości, ale wcale nie tak łatwo zrobić to umiejętnie. Częste popadanie w skrajności – prześmiewcze czy wręcz ksenofobiczne traktowania obcych zwyczajów lub topos „szlachetnego dzikusa” – powoduje, że twórcy ślizgają się po powierzchni problemu nie pokazując wcale jego złożoności. Autor „Boskiej kolonii” radzi sobie z tym zagadnieniem fenomenalnie. Zderzenie cywilizacji młodzieńca z kompletnie odmienną kulturą zostało pokazane w przejmujący sposób. Bohater nie jest ani obrzydliwie arogancki – nie jest od początku gotowy by traktować z góry rdzenną ludność. Nie fascynuje go odmienności – nie chce zgłębić obcej kultury i stać się przez to bardziej oświeconym człowiekiem. Próbuje dopasować inność do własnych wzorców kulturowych, a to nigdy nie jest najlepsza strategia.

Katarzyna Krawczyk, Szuflada.net

 

Pół roku temu wydawnictwo Lokator opublikowało FabrykęNicolasa Presla, a już w tym miesiącu na półkach księgarskich zagościła Boska kolonia, kolejny opasły album tego niepospolitego artysty.

Fakt wydawania przez Lokatora komiksów Nicolasa Presla (na grudzień zapowiedziany jest kolejny –Syn swojego ojca) można śmiało uznać za jedno z wydarzeń roku. Boska kolonia potwierdza dobre wrażenie – to jego kolejny bardzo udany album, zarówno pod względem fabularnym, jak i artystycznym. Bez mrugnięcia okiem pragnę polecić go wszystkim, którzy w opowieściach obrazkowych szukają nie tylko rozrywki, ale też bardziej ubogacających doświadczeń.

Głównym bohaterem komiksu jest syn możnowładcy jednego z europejskich państw doby renesansu. Wkraczającego w wiek męski chłopaka nawiedzają koszmary, ukazujące mu obrazy otchłani piekielnych. Wydaje mu się, że jedyną formą ucieczki, będzie popularna w środowisku, z którego się wywodzi, religia. W międzyczasie zostaje wysłany przez swojego ojca do włości w koloniach. Na miejscu zastaje zupełnie nowy świat. Szokuje go niezwykłe okrucieństwo z jakim koloniści traktują kolonizowanych, a śmiało eksponowana uroda tubylczych kobiet staje się dlań źródłem nowych pokus. Podczas żarliwej modlitwy objawia mu się poeta (możliwe, że to sam Wergiliusz, bądź Dante),który zostaje przewodnikiem młodzieńca. Prowadzi go przez kolejne kręgi piekielne, ukazując mu brutalną historię cywilizacji zachodniej. Zaczynając od starożytności, a kończąc na XX wieku, przedstawia mu szereg postaci, które cierpią katusze za straszliwe grzechy popełnione wobec bliźnich. Kolejne kręgi mają stanowić przestrogę dla młodego człowieka. Czy zrozumie przekaz i wyciągnie naukę z lekcji poety?

Nie sposób przejść obojętnie wobec talentu narracyjnego Presla. Artysta z wyjątkową swobodą tworzy swoje nieme historie. Obrazy, gesty i symbole sprawiają, że wszelkie słowa są zupełnie zbędne. Autor wciąga czytelnika w swój świat, zręcznie przechodząc od sceny do sceny i z każdą kolejną stroną buduje paranoiczny nastrój.

Styl graficzny Boskiej kolonii nie odbiega od maniery, którą zaprezentował w Fabryce. Mimo, że sceneria obu utworów różni się niemalże wszystkim, to jednak kreska oddaje obie historie równie dobrze. Bo wprawdzie dekoracje faktycznie są inne, ale wymowa obu opowieści jest niemalże ta sama – artysta podejmuje tematykę relacji jednostka kontra tłum oraz wpływu wielkich idei na życie człowieka.

Presl pokazuje swoich bohaterów z różnych ujęć, często zaburzając perspektywę. Taki zabieg pozwolił jeszcze bardziej uwiarygodnić ich wewnętrzne rozterki i cierpienia. Wszystkie postaci ludzkie narysowane są w wykoślawionym stylu, nawiązującym silnie do prac Pabla Picassa. Francuski artysta akcentuje szpetotę i monstrualność, jego bohaterowie są brzydcy oraz ociężali. Ich masywne sylwetki z trudem mieszczą się w kadrach, przybierając dziwne pozy. Szczególnie jest to widoczne w przypadku głównego bohatera. Czytelnik ma wrażenie, że młodzian miota się po kadrach jak opętany, powodowany strasznymi wizjami i kuszeniem jego własnych demonów. Drastyczne sceny, których autor nie szczędzi czytelnikom, nie są wplecione dla samej radości pokazywania krwi – bez nich komiks nie miałby takiej siły oddziaływania.

Obcowanie z Boską kolonią nie należy do przeżyć przyjemnych, w potocznym znaczeniu tego słowa. To dzieło ponure, pozostawiające czytelnika w stanie przygnębienia. Lektura nie zostawia wątpliwości co do natury ludzkiej, autor niemalże na każdej stronie przypomina, jak ułomną istotą może być człowiek. Uderza celnie i boleśnie, zmuszając odbiorcę do zastanowienia się nadkwestiami dotyczącymi istoty człowieczeństwa.

Jerzy Łanuszewski, GILDIA.PL

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „BOSKA KOLONIA”

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *