lokator5
Ponoć w Krakowie nic się nie zmienia. Ale przecież to nieprawda, stwierdzam, myśląc o Lokatorze.
Pamiętam poprzednią lokalizację, przy ul. Krakowskiej na Kazi­mierzu. Mówiąc szczerze: bardziej była to wtedy knajpa niż księgarnia. Młodzi (wówczas) literaci zajmo­wali się przede wszystkim zatru­waniem płuc i wątrób.
Odkąd Pio z Lokatorem prze­niósł się nieopodal, na ul. Mostową 1, też na krakowskim Kazimierzu, jest nieco inaczej. Teraz bardziej niż kufle z piwem i filiżanki po mocnej kawie w oczy rzucają się grzbiety książek.
Na ścianie przy oknie znajduje się dział non-fiction, na stołach i na regałach naprzeciwko wejścia – najlepsza krajowa i zagraniczna proza, wreszcie – w głębi – moje ulubione półki: z literaturą dla najmłodszych.
Lokatora wciąż odwiedzają literaci. Teraz już starsi nieco niż w lokalu przy Krakowskiej– np. Jerzy Franczak, prozaik i wykła­dowca z UJ, czy Grzegorz Janko­wicz, filozof literatury, dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Przejrzą nowości, czasem coś kupią, wypiją kawę, pogadają z Pio.
Właśnie Pio, czyli Piotr Kaliński, właściciel, jest najważniejszy. Bez niego nie byłoby Lokatora – księ­garni i wydawnictwa.
Wydawnictwo jednak to osobny temat na inną, długą i fascynującą opowieść.
11_WYLICZANK__logo