Eliza Kącka”Zwierzyzm”
Wyższym stadium kapitalizmu jest imperializm, a wyższym stadium zoologii – zwierzyzm. Uprawiają go ci, którym realna fauna nie wystarcza: Henri Michaux, Michal Ajvaz i Peter Mickwitz. Ten ostatni to 56-letni dziś poeta fiński piszący po szwedzku. Wydał sześć tomów wierszy, opowiadania, a niedawno – ekscentryczny Leksykon obrazkowy do czytania. Książkę tę poprzedzał świetny zbiór Tajemnice uczuć. Historia naturalna (Känslornas Mysterier. En Naturhistoria, 2016), gdzie Mickwitz odkrył zwierzyzm, dzięki czemu odkryła go i tłumaczka Justyna Czechowska.
Zwierzyzm służy zgłębianiu spraw ludzkich zbyt subtelnych i złożonych, by mogły się zmieścić w słowach: trzeba ścieśnić je w obrazek. Wymyśla się w tym celu jakieś zwierzę. To ćwiczenie wyobraźni, próba skłonienia jej do rywalizacji z dziwnością świata. Każdy ze stworów Mickwitza nosi nazwę stanu ducha (Miłość, Rezygnacja, Spokój) lub jego uosobień (Znudzony, Ignorant, Skarcony); dopiero w przekładzie na zwierzę ujawniają się tajemne labirynty, sprzeczności, zakamarki. A wszystko, nie przestając być dziko śmieszne, pozostaje melancholijne – rzadko spotykany w surrealizmie melanż.
Wśród czterdziestu krótkich próz poetyckich Mickwitza znajdzie się też systematyka obłażących nas znaków interpunkcyjnych, gablotka osobliwych minerałów, powiastki filozoficzne, przyczynek do geografii fantastycznej, traktat astronomiczny i reportaż. Kto podda się urokowi tej książki, nie zapomni, że rezygnacja to zębaty waleń, oburzenie – podstępny krokodyl, pretensjonalny to niejadalna ryba, skarcony – wstydliwa małpiatka, uścisk – bałtycka gąbka, a żaba nienawiść „wydaje straszny, przerażająco donośny odgłos, przede wszystkim nocą: w górę i w dół, wrzask niczym zardzewiała piła na sterydach, wystarczy jeden rozkrzyczany osobnik, by nie dać całej wiosce zasnąć aż do rana”. Pod znakiem Linneusza wszystko jest możliwe.
Książki. Magazyn do czytania” 2020