W wydanym w zeszłym roku w Polsce „Pamiętam że…” Georges Perec odwoływał się do pamięci kolektywnej, zbierając czterysta osiemdziesiąt, wspólnych znacznej części francuskiego społeczeństwa wspomnień dotyczących lat 1946-1961. „W albo wspomnienie z dzieciństwa” – najnowsze tłumaczenie prozy tego pisarza – jest jednostkowym odniesieniem się do kwestii anamnezy jako metody zbudowania własnej tożsamości.

„W albo wspomnienie z dzieciństwa” to dwie przeplatające się wypowiedzi. Pierwsza przyjmuje formę intrygującego kryminału: to historia Gasparda Wincklera, który dostaje tajemniczy list od człowieka podpisującego się jako Otto Apfelstahl, zawiadamiającego go o pilnej potrzebie spotkania. Okazuje się, że Apfelstahl poszukuje chłopca, któremu bohater zawdzięcza imię i nazwisko. Według niego dziecko wiedzie żywot rozbitka na jednej z wysp Ziemi Ognistej i tylko Winckler może pomóc w jego odnalezieniu. Na drugą wypowiedź składają się napisane w pierwszej osobie wyznania autora: wspomnienia (oraz ich brak, bowiem Perec nie pamięta niczego sprzed dwunastego roku życia), opisy rodzinnych fotografii oraz historia powstania i publikacji fikcyjnej części powieści.

W drugiej części książki kryminał zmienia się w opis życia na wyspie W, gdzie mieszkańcy zmuszeni są do prowadzenia niewolniczego, podporządkowanego tylko zawodom sportowym życia. „W” to w części autobiograficznej epoka „mniej więcej między jedenastym a piętnastym rokiem życia” (s. 85) pisarza, w której pojawiają się już wspomnienia, ale są rozproszone i fragmentaryczne, brak im punktu zaczepienia. Pomimo porzucenia przez autora konwencji kryminału, napięcie nie opuszcza kart powieści. Perec kilkukrotnie podaje czytelnikowi wskazówki pomagające zrozumieć, co łączy historię W z jego wspomnieniami z dzieciństwa (już w drugim rozdziale autor opisuje moment, w którym w jego umyśle pojawił się pomysł opisania olimpijskiej wyspy), udzielając ostatecznej odpowiedzi dopiero w dwóch ostatnich rozdziałach. Jednak wiele pytań, np. dotyczących konstrukcji dzieła, nazwisk postaci i ich wzajemnych relacji, pisarz pozostawia bez odpowiedzi i właśnie rozwiązanie tych tajemnic, a nie odnalezienie rygorów formalnych, jest wyzwaniem dla czytelnika, elementem gry między nim a autorem.

„W” czyli opowieść o olimpijskiej wyspie powstała w latach 1969-1970 jako cykl codwutygodniowych felietonów ukazujących się niemal rok na łamach „La Quinzaine Littéraire”. Wspomnienia Pereca także były napisane wcześniej, a jednak sieć powiązań, jaka tworzy się między dwoma warstwami powieści, sprawia wrażenie jednocześnie i bardzo drobiazgowo skonstruowanej układanki. Relacje obu tekstów względem siebie są niezwykle dyskretne, np. w jednym z rozdziałów Perec opisuje siebie jako rachityczne dziecko, w kolejnym – opowiadającym o W – opisuje rachitycznych, nieco kulejących lub z lekka ułomnych nowicjuszy jako narażonych na znalezienie się w ekipie wieloboistów. Treść rozdziałów koresponduje ze sobą w bardzo subtelny sposób, podobnie jak korespondują ze sobą wszystkie napisane przez Pereca teksty, słusznie porównane przez tłumacza do puzzli wymagających samodzielnego złożenia. Pod względem analizy pamięci „W albo wspomnienie z dzieciństwa” budzi skojarzenie z wspomnianym „Pamiętam że”, pod względem autobiografizmu współgra z „Człowiekiem, który śpi”. Przykłady można mnożyć, jednym z ciekawszych elementów łączącym dzieła Pereca jest postać Gasparda Wincklera, którego nazwisko pojawia się w „Życiu instrukcji obsługi”, „Gabinecie kolekcjonera” i pierwszej ukończonej przez Pereca powieści „Kondotier”. Nieprzypadkowo też imię bohatera budzi skojarzenie z imieniem Kaspara Hausera – bohater „W”, tak samo jak on i poniekąd Perec, to sierota pozbawiona przeszłości.

Urodzony w 1936 roku Perec w wieku czterech lat stracił ojca, w wieku sześciu matkę. W jednym z rozdziałów wskazuje, że to wielka historia odebrała mu jego osobistą historię (s. 11). Brak wspomnień z dzieciństwa pozbawia go punktu wyjścia, horyzontu, tak ważnego w budowaniu spójnej tożsamości. Chęć zostania pisarzem jest dla niego związana z pomysłem opisania własnej historii (lub stworzenia jej na nowo) ze strzępów wspomnień – swoich i cudzych. Utrata fundamentu w postaci rodziców jest źródłem literackiej potrzeby Pereca: „piszę, bo pozostawili we mnie nie dające się zatrzeć piętno, którego śladem jest moje pisanie – ich wspomnienie umiera w pisaniu, a pisanie jest wspomnieniem ich śmierci i potwierdza, że ja żyję” (s. 53). Odczucie braku pełni i zakorzenienia można odnieść do całego pisarstwa Pereca: fragmentaryczności jego tekstów, składających się na wielką układankę, pełną wzajemnych relacji czy jego manię katalogowania wyrażającą potrzebę ładu.

„W albo wspomnienie z dzieciństwa” jest niezwykle interesującą powieścią autobiograficzną, na którą składa się kilka warstw osobistych wypowiedzi. Pierwszą tworzą pełne detali wspomnienia i analizy zdjęć, fragmentów, wypowiedzi rodziny. Ta część zachwyca szczerością i samoświadomością twórcy, jest niesamowitym studium dziecięcego umysłu i jego zachowań w obliczu tragedii. Niezwykle ciekawy jest fragment, w którym Perec opisuje wspomnienie na temat złamanej ręki i niemożliwości unieruchomienia jej (przez co w kurtce wyglądał, jakby był pozbawiony kończyny). Po upływie lat okazało się, że Perec przywłaszczył historię innego chłopca i tak naprawdę nigdy nie miał złamanej ręki. To uczynienie z siebie ofiary, a nie świadka zdarzenia autor odczytuje jako wyraz konkretnego cierpienia i braku. Na podobnej podstawie konstruuje w wieku trzynastu lat wizje olimpijskiej wyspy W, której metaforyczna historia zaczyna zazębiać się z jego własną biografią. Autobiografizm dotyczy zarówno sfery wymyślonej, sygnowanej nazwą „W”, jak i tej – nie wolnej od zmyśleń, domysłów i pomyłek – zawartej w części „wspomnienie z dzieciństwa”. Powieść jest też pełna odautorskich wtrąceń dotyczących powstania konkretnych jej fragmentów oraz tworzenia innych dzieł. „W…” łączy w sobie autentyczną autobiografię i fikcję autobiograficzną oraz autorską krytykę własnego dzieła (Perec zdradza między innymi, jakie błędy popełnił w opisywaniu konkretnych sytuacji, przyznaje się do własnej nieudolności w kwestii próby opisu rodziców itp.).

Wacław Rapak w eseju „Wyspa jako metafora i metafora wyspy” wskazuje, że Perec tworzył „W albo wspomnienie z dzieciństwa” w czasie uczęszczania na psychoanalityczne seanse. Z kart powieści wybrzmiewa ta próba autoanalizy, zbudowania na nowo własnej tożsamości i odnalezienia wspomnień. Pisanie jest formą terapii, a czytelnik jest świadkiem niezwykle bolesnej próby odkrycia przez autora prawdy, ukrytej pod warstwą zmyśleń i niepamięci. Czytelnik jest nie tylko świadkiem cierpienia Pereca, może także odnaleźć w powieści wiele analogii do kwestii własnej pamięci (bo czy możemy być pewni prawdziwości własnych wspomnień, szczególnie tych z okrytego kurzem dzieciństwa?), co zachęca do ciekawych i niewątpliwie wzbogacających poszukiwań.

 „W albo wspomnienie z dzieciństwa” to siódmy tom Serii Potencjalnej Wydawnictwa Lokator.  Jest to pierwsze polskie wydanie dzieła, którego fragmenty można było przeczytać w „Literaturze na Świecie” w tłumaczeniu Zofii Chądzyńskiej (nr 11-12/1995) i Krystyny Rodowskiej (nr 1/1992). Autorem tego tłumaczenia jest Wawrzyniec Brzozowski, który przełożył też kilka innych tekstów Pereca, m.in. „Gabinet kolekcjonera” i „Życie instrukcja obsługi” (za które dostał nagrodę „Literatury na Świecie” za najlepszy debiut translatorski). Brzozowski doskonale odnajduje się w niełatwym dla tłumacza świecie Pereca – pełnym intertekstualnych odniesień i słownych gier. Także posłowie jego autorstwa jest doskonałym dopełnieniem powieści.

Nie ulega wątpliwości, że „W albo wspomnienie z dzieciństwa” jest najtragiczniejszą powieścią w dorobku Pereca, nie stroniącego przecież od trudnych tematów („Człowiek, który śpi” to historia mężczyzny pogrążonego w depresji). Jest to książka, którą jak słusznie zauważa Brzozowski, trzeba bardziej odczuć niż zrozumieć. Mieszanka wspomnień i wyobrażeń, którą Perec ujawnia w tym nieprzeciętnym przypadku autoanalizy, tworzy niezwykle poruszającą czytelnika lekturę. Wartość emocjonalna nie umniejsza powieści walorów formalnych; „W albo wspomnienie z dzieciństwa” to fascynująca propozycja dla zainteresowanych wariacjami na temat literatury autobiograficznej czy miłośników literatury zmuszającej do poszukiwania w niej powiązań i relacji. Na pewno jest to lektura, po którą chce się sięgać wielokrotnie, już od razu po pierwszym odczytaniu, po to, by po zrozumieniu jej tajemnicy, dostrzec wszystkie pojawiające się wcześniej tropy. Ten dowód kunsztu i wrażliwości francuskiego autora jest zapewne jednym z najdoskonalszych tekstów w jego różnorodnej karierze. I choćby z tego powodu naprawdę warto się z nim zaznajomić.

Sara Nowicka, AUTOBIOGRAFICZNE PUZZLE >>> ARTPAPIER.COM >>>