W sobotnio-niedzielne noce słuchamy obszernych fragmentów książek polskich autorów. To tytuły najczęściej nowe, ale będą tez takie, do których chętnie wracamy. Książki wyróżniane, nagradzane, takie, po które w bibliotekach trzeba zapisywać się na listę oczekujących.
Zawsze jest to dobra polska proza, bywa, że kontrowersyjna, pisana mocnym językiem, poruszająca trudne tematy. Fragmentów książek słuchamy w interpretacjach znakomitych krakowskich aktorów. 

Noc z 7 na 8 czerwca:
Grzegorz Franczak
„Kobierki”

Wydawnictwo Lokator 2014
CZYTA: Paweł Sanakiewicz 

Książkę nominowaliśmy w Kole Kultury do tytułu książki miesiąca. Tak wypowiadali się o niej jurorzy:

Ta książka nie jest utkana z marzeń. Raczej składają się na nią rozczarowania. Bardzo gorzkie. Czasem nawet gorzkie żołądkowe.

Bobi ma czterdzieści lat i właśnie zapija utraconą miłość. Zapija po raz pierwszy od lat dziesięciu, a może po raz pierwszy od dziesięciu godzin? Właściwie nie wiadomo i przez to nie-wiadomo oraz pomieszanie z poplątaniem musi zacząć reagować.
Trafia na odwyk do Kobierzyna. Terapia będzie trwać codziennie, przez kilka tygodni. Od rana do popołudnia. „Etatowa praca nad sobą” – nazwie ją narrator. I przyłoży się do niej iście literacko.
Wcale nie tak łatwo sięga się po tę książkę, gdy mamy świadomość, jakiego tematu ona dotyka. A dotyka. I to nie tylko przenośnie. To proza niestety przejmująca i to wcale nie w idyllicznym – gdyby zostać przy słowie wyrwanym z podtytułu – sensie. Pisanie Franczaka pobudza nie tylko do myślenia nad literackimi kontekstami, ale i nad tym, co się dzieje z ludźmi obok nas. I co się może stać z nami samymi. To ostatnie jest najgorsze.
Chciałbym więc napisać, że jest to książka, którą się porcjuje, smakuje małymi łykami. Ale skłamałbym. Bo „Kobierek” nie da się tak trawić. Najlepiej nie konsumować ich wcale. Najlepiej je przyjąć w całości, jednym haustem. I być potem przygotowanym na naprawdę sporego kaca. (Marcin Wilk. wyliczanka. eu)

NOCNE DELIKATESY >>>