Marzyłem o książce, w której wszystko można by odbierać w sensie najprostszym, najbardziej oczywistym. Była to nostalgia za literaturą w postaci dziewiczej, wciąż naznaczonej niewinnością, naiwną prostotą. Literaturą potrafiącą mi przywrócić, i to w całości, owo poczucie harmonijnej jedności ze światem, które przenikało mnie w pewnych momentach dzieciństwa (te niezmiennie słoneczne sobotnie poranki, gdy tą samą zawsze drogą szliśmy do synagogi, czy wieczory podczas ważnych świąt, kiedy stojąc po prawicy ojca śpiewałem wraz z nim modlitwy). Nostalgia za książką, której struktura – dzięki swej prostocie – nie miałaby skłonności do ciągu szkatułek; której by zakazano jakiejkolwiek gry luster i na darmo by szukała najmniejszej choćby powierzchni, w której cokolwiek mogłoby się odbić; jednym słowem książką, która nie szukałaby łatwych efektów autotematycznych, intertekstualnych czy spekulatywnych gierek.
Marcel Bénabu
„Dlaczego nie napisałem żadnej z moich książek”
tłumaczenie: Krzysztof Zabłocki
PREMIERA CZERWIEC 2017
WYDAWNICTWO LOKATOR