Subtelne, niepokojące, przesycone wieloznaczną symboliką i przejmująco opowiadające o ludzkich tęsknotach książki Idy Linde to prawdziwe literackie perełki. Po znakomitym zbiorze miniatur literackich „Jeśli o tobie zapomnę, stanę się kimś innym” otrzymujemy kolejną narrację szwedzkiej autorki w znakomitym przekładzie Justyny Czechowskiej. To ten niezwykły tandem – pisarki i tłumaczki – daje nam okazję do obcowania z literaturą inną, wyjątkową, w specyficzny sposób angażującą. Druga książka Linde to także rzecz, która skonstruowana została w taki sposób, że różnorodne opisy świata i jego przeżywania pogrążają nas w niepewności tego, co naprawdę ważne i nad czym należy pochylić się z większą uwagą. Będzie to zatem historia wielu interpretacji. Wspólna płaszczyzna czytelniczego porozumienia może nie być możliwa jak płaszczyzna porozumienia dwóch pokoleń, różnych wrażliwości, odmiennej odwagi do stawania się i decydowania o sobie. To książka zagadek, ale i odkrywania pewnych oczywistych prawd o ludzkiej naturze. W nieoczywistej formie oraz nieoczywistym języku.
„Poleciały w kosmos” to opowieść wielu doznań i przesłań. Podobnie jak pierwsza publikacja Idy Linde dotyka problemu śmiertelności i naszej wewnętrznej niezgody na nią. To ponownie rzecz o trudnych relacjach, bardzo intymnych i niezwykle złożonych. Książka, w której nakreślenie przestrzeni kosmosu może być jednocześnie symbolem wyzwolenia, jak i zagubienia. Linde opowiada o tym, że być razem w życiu to zawsze wybierać. O macierzyństwie przeżywanym na dwa różne sposoby i o dziecięcym pragnieniu akceptacji każdej inności, każdej oryginalnej formy wyrazu siebie.
Eleonore jest matką Silji i Sontag. To one dwie ruszają w kosmiczną wyprawę. Każda w osobnej rakiecie, nastawiona na weryfikację tej drugiej. Obserwują się i analizują, ale robią to z oddalenia. Dotychczasowe życie wymuszało na nich trudną bliskość. Linde bowiem opowiada o tym, jak często tej bliskości towarzyszyć może obcość. Silja i Sontag walczyły o uwagę i uznanie Eleonore. Teraz konfrontują się ze sobą. Być może po raz pierwszy naprawdę. W innej przestrzeni, w której doświadczanie próżni ma metaforyczny wydźwięk. Obok siebie, z dala od siebie, ciekawe i ostrożne.Niecierpliwa i osobna Silja. Zasadnicza, rozważna i dużo bardziej pewna siebie Sontag. Co pozostawiły za sobą? Czym jest ich kosmiczna podróż? Co się zakończy i czy coś rozpocznie w momencie, w którym zdejmą hełmy, poddając się nieznanej im, nieziemskiej przestrzeni?
czytaj całość >>>