Magda Wrzos-Lubaś. Gazeta Krakowska 04-03-2012
foto: Wojciech Matusik 2012 

Książka jest dziełem sztuki, a nie produktem, sprzedawanym w komercyjnym opakowaniu – przekonują właściciele krakowskich księgarnio-kawiarni. Kochają czytać wszędzie, dlaczego więc nie robić tego przy kawie, winie, piwie? Miejsca pełne Szekspira, Eco i Gombrowicza zwiedzała Magda Wrzos-Lubaś.


Jeśli tworzyć, to książkę
Najpierw była kawiarnia, pijalnia piwa i galeria, potem księgarnia i spotkania poetyckie. A jesienią klub Lokator zmienił nie tylko siedzibę z ul. Krakowskiej na ul. Mostową, ale również swoją ofertę.
– Postanowiłem skupić się na książkach i działalności wydawniczej, to dziś ważniejsze niż życie klubowe – zaznacza Piotr „Pio” Kaliński, właściciel księgarni i wydawnictwa Lokator. Bo książka to nie tylko nośnik literek, ale byt sam w sobie, który wymaga szacunku i odseparowania od piwiarni.
Smaczna kawa jest wystarczającym dodatkiem – twierdzi z uśmiechem. Ma też pomóc prowadzić biznes, bo z niszową ofertą trudniej o klienta. Lokator oprócz ważnych dzieł klasyków, jak Umberto Eco czy Witold Gombrowicz, proponuje ciekawe książki małych, niedocenionych wydawnictw, których nie znajdziemy w popularnych księgarniach i nastawionych na zysk megasklepach. – Książki ułożone są według wydawnictw, tak samo kupujemy ubrania i samochody. Gdy trafi się na dobrą pozycję, pchnie nas ona w kolejną – tłumaczy „Pio”. Jeśli przestajemy kupować książki , to znaczy, że zasugerowaliśmy się komercyjnym rankingiem tego co „na czasie”. – Dlatego raz w miesiącu publikuję własną listę bestsellerów – chwali się.
Dla „Pio” – artysty grafika – równie ważna jest estetyka książki. Swoimi rysunkami wzbogacił już kilka pozycji, w tym książeczki dla jego małego synka. Bo tymi dziecięcymi jest wyjątkowo zauroczony. – Inspiracji do zaprojektowania szaty graficznej szukam w książkach, to czasem zaledwie jedno słowo – mówi popijając kawę.

Gazeta Krakowska, czytaj dalej >>>