W komiksie Syn swojego ojca Nicolas Presl przedstawia historię o niedopasowaniu i potrzebie samookreślenia. Presl nie moralizuje ani nie daje łatwych odpowiedzi. Jak zwykle u tego autora, świat przedstawiony nie jest miejscem przyjaznym, ludzie tworzący to społeczeństwo prezentują szereg wad i słabości. Bohaterowie podejmują decyzje, które czytelnika mogą oburzyć, szokować – zwłaszcza po uświadomieniu sobie, że ich postawy nie są niczym niezwykłym, funkcjonują w naszej kulturze i rzadko spotykają się z mocniejszą krytyką.

Tak jak w jego poprzednich komiksach (FabrykaBoska kolonia) dominowało szaleństwo cywilizacji, tak tutaj przeplata się ono z pierwotną dzikością świata przyrody. Nie znajdzie się tutaj jasnego i często eksploatowanego rozgraniczenia: zła cywilizacja – dobra natura. Autor opowiada swoją historię, rozkładając akcenty po równo. Obie te siły prezentuje jako czynniki determinujące ludzkie zachowanie, nie oceniając, która z nich jest bardziej opresyjna dla człowieka. Bohater w finale podejmuje decyzję, deklaruje przynależność do jednej ze stron, jednak to interpretacji czytelnika pozostawia się kwestię, czy bohater wytrwa w swoim wyborze i czy będzie szczęśliwy.


Mimo że Francuz porusza podobne tematy, co w swoich wcześniejszych dziełach, to nie można tu w żaden sposób mówić o monotonii czy powtarzalności. Twórca konsekwentnie drąży pewne problemy, pokazując je z różnych punktów widzenia i przez cały czas rozwijając swoją, pozbawioną złudzeń, wizję ludzkości. Każdy kolejny album jest równie świeży i porywający.

Nicolas Presl dał się poznać jako świetny autor, dobrze wiedzący jak opowiadać przy pomocy obrazów. Bez słów, posługując się jedynie warstwą wizualną i symbolami artysta stworzył soczystą historię, która wciąga czytelnika bez reszty, nie pozwalając mu odłożyć komiksu przed zakończeniem lektury.

Styl graficzny, jaki obrał twórca doskonale pasuje do opowieści o panicznym poszukiwaniu tożsamości oraz walce z czynnikami kształtującymi ludzką osobowość. Czarno-białe obrazy, z silnie zaznaczonym kontrastem, wybornie oddają poszczególne stany ducha głównego bohatera. Maniera, w jakiej narysowano Syna swojego ojca, odbiega nieco od tej z wcześniej wydanych u nas publikacji Presla. Na pierwszy rzut oka wygląda podobnie, widać ten sam sposób wykrzywiania ludzkich postaci i rysowania ich w nienaturalnych pozach. Jednak przy bliższym kontakcie zauważa się, że kreska francuskiego artysty jest tutaj trochę chaotyczna, a linie nie tak gładkie. Więcej tu kantów, szpiców – grafiki są bardziej swobodne oraz dynamiczne. Dobrze to odzwierciedla nieustającą walkę głównego bohatera i dwie natury, próbujące przejąć nad nim kontrolę.

Oba dotychczas opublikowane w Polsce albumy Nicolasa Presla były bardzo udanymi pozycjami. Syn swojego ojca kontynuuje tę tendencję. To komiks mądry, znakomity zarówno w formie, jak i treści. Każda kolejna publikacja francuskiego artysty cieszy, a patrząc na plany wydawnicze Lokatora (na wrzesień zapowiedziany jest Priap), można mieć nadzieję na pełną edycję dzieł tego twórcy.