Szansę na zdobycie nagrody mają zatem książki: „Kobro. Skok w przestrzeń” Małgorzaty Czyńskiej, „Historia kina polskiego” Dariusza Foksa i „O pochodzeniu łajdaków” Tomasza Wiśniewskiego. Spośród nich wybrana zostanie najlepsza książka 2015 roku. To właśnie jej autor podczas październikowych Rybnickich Dni Literatury odbierze statuetkę Górnośląskiej Nagrody Literackiej Juliusz oraz nagrodę pieniężną w wysokości 40 000 zł.
Opowiadania Tomasza Wiśniewskiego kapituła doceniła za prozę zwięzłą, opartą na przemyślanej anegdocie i twórczo grającej z tradycją. Jako zaletę wskazano także brak moralizatorstwa, specyficzny rodzaj humoru i kreowanie przestrzeni wolności, w której „nic się nie musi i wszystko może się zdarzyć”.
Małgorzata Czyńska zauroczyła esejem biograficznym o awangardowej artystce, jednej z prekursorek modernizmu, Katarzynie Kobro. Uwagę kapituły zwróciła skondensowana narracja uwzględniająca złożoność aspektów politycznych, artystycznych, historyczno-kulturowych życia bohaterki oraz doskonałe pokazanie uwikłania bohaterów w rożne wyzwania narodowo-religijne. Kapituła zwracała też uwagę na znaczenie książki w kontekście próby wskazania na ogromną rolę bohaterki, często marginalizowanej, dla polskiej i europejskiej sztuki. Dr Kacper Bartczak (członek kapituły, tłumacz, poeta, amerykanista, pracownik Uniwersytetu Łódzkiego), określił publikację mianem książki „o życiu czującym i myślącym jako zjawisku zawsze mniejszościowym wobec katastrofy historii”.
„Historia kina polskiego” Darka Foksa w ocenie jury określona została jako mądra artystycznie i formalnie bardzo polityczna wypowiedź na temat sztuki, historii i jej podmiotów. Jak wskazuje dr hab. prof. UŚ Zbigniew Kadłubek, „tekst ukazuje pewną przemocową seryjność w konsumpcyjnym układzie stosunków społecznych, politycznych i wytwórczych. Autor na wysokim poziomie literackim, artystycznym opisuje dramatyczność splotu twórczości, polityki, władzy, sztuki, seksualności korporacyjności. Jest to rzecz przeciwko polityce historycznej, historii totalnie korygowanej przez policję. Albo po prostu przez mechanizmy totalitarne”.