Podczas niedawno zakończonego festiwalu komiksowego Ligatura, który odbywał się w Poznaniu, swoją premierę miał komiks francuskiego autora Nicolasa Presla pt. Fabryka. Książka została opublikowana przez znane i cenione Wydawnictwo Lokator z Krakowa. Jest to pierwsza publikacja komiksowa tego wydawnictwa. Tym samym Lokator dołączył do grupy wydawnictw stricte książkowych, które poszarzeją swoją ofertę o publikacje z zakresu narracji wizualnych.

Nicolas Presl to twórca dotychczas w Polsce nieznany. Fabryka jest pierwszą książką tego autora w naszym kraju. Aż dziwi, że żaden z naszych rodzimych wydawców komiksowych nie sięgnął wcześniej po jego publikacje. Na zachodzie ukazało się łącznie 6 książek, większość w szwajcarskim wydawnictwie Atrabile, ale także w renomowanym francuskim wydawnictwie The Hoochie Coochie.

Fabryka to prawie 200 stronnicowa opowieść o dyskryminacji i terrorze w państwie totalitarnym. Choć autor stara się, aby jego opowieść była uniwersalna, to oczywiście skojarzenia z Shoah są mimowolne i jak najbardziej na miejscu. Co prawda nie pojawia się nazwa żadnego państwa czy miasta, ale techniki inwigilacji, zastraszania i szykanowania są dobrze znane z kart Historii. Prześladowana jest, ze wzglądu na pewną anomalię anatomiczną, grupa ludzi, którzy są muzykami i pisarzami. Żandarmi są bardzo skuteczni, pomagają im także zwykli ludzie – konfidenci, którzy donoszą na dziwne zachowania sąsiadów i znajomych, dzielą się swoimi podejrzeniami, że ktoś gdzieś może ukrywać „niechciany element”.


W fabryce pracuje główny bohater opowieści Presla: samotny, postawny mężczyzna. Na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia, ogarnięty jest rutyną codzienności, która polega na stawianiu się rano w fabryce, odbijaniu kart/przepustki, przebieraniu się, udaniu na stanowisko 171, gdzie montuje pociski (bo oczywiście tytułowa Fabryka jest to zakład zbrojeniowy), wyczekiwaniu na syrenę kończącą szychtę, potem powrót rowerem do domu. Pewnego dnia, gdy wraca z pracy, przed koła roweru wyskakuje chłopiec, ścigany przez żandarmów. Nasz bohater, pchany być może współczuciem, ratuje chłopca. Następnego dnia zabiera go ze sobą do pracy i tam ukrywa, niczym Jonasza we wnętrzu brzucha wielkiego wieloryba.

Czytelnik obserwuje, jak powstaje więź i zaangażowanie między bohaterami. Nie znamy powodu, dla którego mężczyzna zaopiekował się chłopcem. Jednakże z biegiem kolejnych stron jesteśmy coraz bardziej przekonani, że był to odruch dobrego serca. Zaangażowanie rośnie. Mężczyzna martwi się o chłopca, troszczy o niego, żywi, dostarcza mu przedmioty, którymi tamten może się bawić, które go zajmują, rozbudzają wyobraźnię. Chłopiec nie pozostaje obojętny, także emocjonalnie się angażuje. Przejmujące są sceny, gdy się ściskają i tulą, ponieważ boją się o siebie wzajemnie. Główny bohater zasługuje na przyznanie mu medalu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Mimo że książka Nicolasa Presla drąży temat dobrze znany z tekstów kultury, robi to w przejmujący sposób, zarówno narracyjnie, jak i wizualnie. Karykaturalne postaci z kwadratowymi głowami, szpetnymi nosami, z rozbudowaną mimiką twarzy, teatralnymi gestami, chwilami w pomnikowych (statycznych) pozach, przekonują nas, że warstwa graficzna jest spójna z warstwą narracyjną. A historia opowiedziana przez autora, mówi coś ważnego o nas, o naszym człowieczeństwie i kondycji serca (lub duszy). 

Maciej Gierszewski, INSTYTUT KSIAZKI 2013