Francuz Nicolas Presl, niegdysiejszy kamieniarz spełniający się w tworzeniu graficznych historii, przedstawia w „Fabryce” dramatyczne losy chłopca, który – uciekając przed nazistowską łapanką – znajduje nieoczekiwaną pomoc u pracownika zakładu produkującego bomby. Enigmatyczny mężczyzna z sobie tylko znanych powodów decyduje się uratować życie niedoszłej ofierze, ukrywając ją w maszynowni tytułowej placówki. Nacechowana ujmującą tkliwością oraz poczuciem odpowiedzialności więź łącząca małego bohatera z jego opiekunem z każdym dniem coraz bardziej przypomina relację między ojcem a synem. Ale ciążące nad nimi dziejowe fatum nie pozwala o sobie zapomnieć.

Utrzymany w czarno-białej tonacji album twórcy „Boskiej kolonii” to jedna z najciekawszych (o)powieści graficznych ostatnich lat, całkowicie bazująca na „niewerbalnych” środkach wyrazu. Charakterystyczna kreska Presla, inspirowana kubistycznym stylem Pabla Picassa oraz karykaturalną manierą George’a Grosza, doskonale łączy się z dramaturgicznym wymiarem dzieła, będącego (pełnym symbolicznych tropów) studium bezdusznej machiny totalitaryzmu oraz epokowego doświadczenia Holokaustu. Przede wszystkim jednak to zaproszenie do filozoficznej refleksji na temat Innego jawiącego się jako ucieleśnienie moralnego imperatywu, apelującego o akt szeroko rozumianego miłosierdzia.

W „Fabryce” figurę tę uosabia bezimienny chłopiec, którego los siłą rzeczy przypomina niedolę szczura w klatce – notabene, będącego jednym z prezentów przyniesionych bohaterowi przez jego wybawiciela. Pozostałymi są książki. Czytając dzieła Cervantesa, Owidiusza, a nawet anatomiczny almanach, chłopiec ucieka w świat fantazji, kreując w wyobraźni sceny budzące silne emocje i nieoczekiwane refleksje. Widmowy Don Kichot wraz z nieodłącznym Sancho Pansą inspirują chłopca do „heroicznego” sprzeciwu wobec opresyjnej rzeczywistości, symbolizowanej zarówno przez zmechanizowane trzewia fabryki, jak i wydarzenia rozgrywające się poza jej terenem.

Płonące stosy książek oraz instrumentów muzycznych czy kadry ukazujące grabienie mienia „sześciopalczastych” to kubistyczne reminiscencje z nazbyt dobrze znanej przeszłości, będące prologiem jednych z najczarniejszych kart w historii ludzkości. Antyczny posąg objawiający się chłopcu po lekturze „Metamorfoz” prowadzi go do miejsca schadzek, zapowiadając nadejście trzeciego widma, jakim jest anatomiczny model, który w ramach groteskowego pokazu uświadamia chłopcowi, kim jest w oczach jego prześladowców.

Fantasmagoryczny, nie pozbawiony poetyckich akcentów klimat dzieła Nicolasa Presla (vide:plansza ukazująca bohatera grającego na flecie, siedzącego równocześnie na taśmociągu przesuwającym uzbrajane pociski) nabiera cech równie smutnej, co boleśnie prawdziwej baśni, w której echa „Dzisiejszych czasów” Charlesa Chaplina oraz „Metropolis” Fritza Langa pobrzmiewają równie głośno, jak etyczne przesłanie płynące z filozoficznych rozważań Martina Bubera i Emmanuela Levinasa.

„Fabryka” to wzruszająca, zwieńczona gorzkim finałem graficzna przypowieść o czasie pogardy, będąca niemym, choć doskonale słyszalnym memento dotyczącym odpowiedzialności za drugiego człowieka oraz konieczności podjęcia decyzji w obliczu walki, w której stawką jest czasem coś więcej niż tylko życie.

Andrzej Ciszewski >>> ArtPapier

Nicolas Presl: „Fabryka” („Fabrica”). Wydawnictwo Lokator. Kraków 2013.