[…] Gandera, nagrodzonego za ten tom (org. „Be With”) Pulitzerem, interesuje utrata i obecność. Tom powstał po nagłej śmierci żony poety i te dwie kategorie filozoficzne stara się autor rozpisać na nowo gdzieś między trenem i ekopoetyką, a więc sztuką nowego zamieszkiwania w świecie poprzez język. Już motto jest prowokacyjne – „polityczne zaczyna się w intymności”, a dalej mamy lament orfizmu w czystej postaci: Orfeusza-geologa schodzącego do piekieł za pomocą pieśni, żeby z cząsteczek materii zrekonstruować obraz ukochanej (najbliższy temu doświadczeniu byłby chyba u nas późny Wat, ten z „Wierszy”). To bardzo trudny tom, momentami egzaltowany, momentami nieznośnie mistyczny, ale próbujący uchwycić ciągle stawanie się świata i w związku z nim postawić pytanie o granice „ja”. Gander przechodzi od elegii i trenów do prozatorskich wręcz eksperymentów geologiczno-fotograficznych (w ostatniej części „Strefa przybrzeżna”), od języka naukowego do lamentu religijnego. Doskonale chaotyczna jest ta droga ku rozproszeniu, jakiego doświadcza się w trakcie kontemplacji śmierci, tej nagłej, śmierci najbliższej osoby, i tej istniejącej wszędzie, będącej negacją życia. Na marginesie wspomnę tylko, że cała seria, w której Gander się ukazał, jest tak estetycznie dopracowana (poprzednio Ungaretii w 2019), że aż żałuję, że poezję obcą dzielę na półkach na kraje i tym samym nie mogę ustawić tych książek obok siebie. Nie warto cytować „Bądź blisko”, bo żaden cytat nie odda różnorodności tych języków i drogi, jaką musi przebyć czytelnik wraz z nimi.
KOGO NIE OCALA? PODSUMOWANIE ROKU 2020
TEKST: JAKUB SKURTYS