Archiwa tagu: po drugiej stronie siebie

Eliza Kącka – Optymistycznie pod choinkę! ;)

1-5

Śniło mi się, że… – Paweł Mielczarek

okladka_eliza_195x450_front„Śniło mi się, że…” – któż z nas nie wypowiedział tego zdania choć raz w życiu. Sen to jedno z powszechniejszych doświadczeń ludzkości. Uniwersalne i wspólne wszystkim, a jednocześnie osobiste i niepowtarzalne. Zapamiętywanie i zapisywanie snów to osobna sztuka i umiejętność. Sny doniesione na brzeg jawy znikają bowiem momentalnie, jak rysunki na piasku zalewane przez morskie fale. Ale to nie jedyna przeszkoda. Swoistą logikę snu, według której wszystko się ze sobą wiąże, wszystko jest płynne i się nieustannie przekształca, sprawy dzieją się równocześnie, rzeczy i ludzie są tym, a jednocześnie czymś innym, trzeba zapisać racjonalnym językiem jawy. W tym przekładzie nieuchronnie coś tracimy, choć jednocześnie coś zyskujemy. Tym czymś jest opowieść, a stąd już krok do literatury. Ten krok wykonała Eliza Kącka w wydanej właśnie książce Po drugiej stronie siebie (Lokator, 2019).

Przyzwyczajeni jesteśmy, że w przypadku snów najważniejsza jest ich interpretacja. Począwszy od snów biblijnych, przez senniki powstające w starożytności, a potem, od późnego średniowiecza masowo drukowane i sprzedawane na targach i odpustach, aż po dwudziestowieczną psychoanalizę, ludzie próbują odgadnąć i zrozumieć co dany sen oznacza, co mówią nam przeżywane we śnie historie, co symbolizują widziane obrazy i osoby. Czynność ta ma wymiar poznawczy oraz terapeutyczny. Z pewnością ktoś z nastawieniem jungowskim, szukający archetypów, mitycznych prawzorów i odwiecznych mechanizmów, poszaleje sobie czytając książkę Kąckiej. Na przykład co oznacza nałóg łykania torebek z herbatą?

Ale dla mnie ważniejsze jest co innego. Kącka wydobywa ze snu, czy też raczej z opisu snu, przede wszystkim jego walor literacki. Wykorzystuje jego potencjał fabularny, walory językowe oraz siłę mechaniki wyobraźni. Jej opisy snów czytałem jak dziełka literatury gnomicznej, miniaturowe opowiadania albo poematy prozą, mające główną bohaterkę i fabułę, czasem całkiem wyraźnie (jak na sen) zarysowaną. Opowiadania niepokojące, zagadkowe, czasem z puentą, często zabawne. Kafka jest w Lidzbarku Warmińskim i hoduje patyczaki. Rewelację tę przekazuje narratorce Sienkiewicz, który się zastanawia, czy by mu nie wynająć pokoju w bloku na nowym osiedlu. Albo narratorce wyrasta ogon jaszczurczy. Przerabia więc ubrania, pisze podania o pracę dla osoby z ogonem. Albo rozmawia z Immanuelem Kantem, małym jak szczurek, a potem wsadza go do koperty i wysyła do Królewca.

czytaj całość >>>

Premiera: LUTY 2019

okladka_eliza_195x450_front

Eliza Kącka „po drugiej stronie siebie”

okladka_eliza_195x450_grzbiet

okladka_eliza_195x450_frontEliza Kącka
„po drugiej stronie siebie”
stron 90, oprawa miękka
ISBN: 978-83-63056-54-4
PREMIERA: luty 2019
cena: 29zł
koszykkupuj na: tylkodobreksiazki.pl

Nie ma nic nudniejszego w literaturze, niż ludzie opisujący swoje sny. Wydaje się takiej czy takiemu, że dowolne głupstwo mogą napisać, że fabuła może się im rozłazić, logika zdarzeń kuleć, a postaci historyczne mogą w najlepsze wykonywać dowolne działania, na przykład wycinać z trzustki torebki po herbacie. Bo oniryczność niby wszystko usprawiedliwia. Jest to nudne, głupie, egotyczne i, jakkolwiek bawi autora czy autorkę, przeważnie niewnoszące kompletnie niczego. Więc dlaczego Kąckiej się udało? Dlaczego niegłupie, nienudne i ciekawe? Czy to w ogóle jest sprawiedliwe?
Jacek Dehnel

Sny Kąckiej odznaczają się wybitną bezczelnością. Raz traktują jawę z karygodną dezynwolturą, jak materię plastyczną, z której lepią świat zupełnie osobny – a wtedy Elizie wyrasta ogon albo gawędzi z Immanuelem Kantem, małym jak szczurek, a potem wsadza do koperty i wysyła do Królewca. Innym razem śmieją się z niedorzeczności jawy i przedrzeźniają jej powagę – wówczas Eliza pije wodę z Wisły razem z najwyższymi czynnikami państwowymi albo wciąga pył ze zrujnowanej Warszawy. A najdziwniejsze, że zapisane (prawdopodobnie już po przebudzeniu) nie tracą niczego ze swej odurzającej mocy i zachowują roztargniony urok.
Jerzy Franczak
(więcej…)