Archiwa tagu: perec

Paweł Jasnowski – Podzwyczajność – Magazyn ZNAK

Pamiętam że, które ukazało się w „Serii Potencjalnej” (jako tom V), stanowi kolejną przetłumaczoną na język polski odsłonę twórczości Georges’a Pereca. Oryginalność i niesłychana wszechstronność tego pisarza objawiła się dotąd polskiemu czytelnikowi głównie za sprawą głośnego Życia instrukcji obsługi czy cyklu szkiców pt. Urodziłem się.


Gestem założycielskim Pamiętam że jest odwrócenie się od tego, co niezwykłe i zwrócenie ku temu, co codzienne i pospolite, zwyczajne i oczywiste; tak jak we wcześniejszym Tentative d’épuisement d’un lieu parisien (1975), gdzie zamysłem było właśnie opisanie „całej reszty: tego, czego na ogół nie odnotowujemy, czego nie zauważamy, co nie wydaje się ważne”. Pamiętam że jest próbą wydobycia podzwyczajności, rzeczy wspólnych z niebytu, do którego zostały zepchnięte, nadania im mowy – „aby wreszcie wyraziły to, co jest i czym jesteśmy”. Perec pamięta m.in.: żółty chleb z pierwszego okresu po wojnie, marki papierosów High Life i Naja, nieistniejące pisma literackie, czasy, kiedy modne były czarne koszule. Pisząc, zaczyna od własnej historii, od siebie, ale wychodzi naprzeciw innym, tworząc ostatecznie sieć wspomnień, które równie dobrze mogłyby należeć do kogoś innego, w których doskonale może odnaleźć się całe pokolenie.
Zwrócenie się ku zwyczajności, jak każdy perekowski gest, jak całe jego pisanie, jest tyleż zaskakujące i intrygujące, co uzasadnione i konieczne: stanowi bowiem zawsze próbę przekroczenia pustki i traumy (wywołanej utratą rodziców i wykorzenieniem), znalezienia punktu odniesienia we wspomnieniu, we wspólnej pamięci i w tym, co pamięć tę i wspomnienie wyraża − w języku i słowach.

Georges Perec 
Pamiętam że
tłum. Krzysztof Zabłocki
Lokator, Kraków 2013, s. 143

ZNAK > Paweł Jasnowski > Podzwyczajność

 

PREMIERA / PROMOCJA / SPOTKANIE

W albo wspomnienie z dzieciństwa – Georges Perec

Georges Perec
W albo wspomnienie z dzieciństwa
tłumaczenie: Wawrzyniec Brzozowski
Wydawnictwo Lokator

PREMIERA: 3 marca 2014, g. 18.00
LOKATOR: spotkanie promocyjne
oraz rozmowa z tłumaczem książki. 

Twórczość Pereca znana jest polskim czytelnikom od dziesięcioleci dzięki znakomitym przekładom Rzeczy, Życia instrukcji obsługi, Gabinetu kolekcjonera, Człowieka, który śpi,  Podwyżki oraz tekstów dramatycznych. Niedawno wydawnictwo Lokator opublikowało imponujący zbiór tłumaczeń pięciu książek eseistycznych tego pisarza, na ten rok natomiast zapowiada premierę W albo wspomnienia z dzieciństwa, ostatniej nieprzełożonej powieści Pereca (prócz uchodzącego za nieprzetłumaczalne Zniknięcia). „W”, które ma charakter jawnie autobiograficzny, otwiera przewrotna deklaracja: „Nie mam wspomnień z dzieciństwa”. Perec stwierdza, że przez całe życie „brak historii chronił go”. Rekonstrukcja pierwszych lat życia jest próbą przepracowania wczesnych traum, związanych ze śmiercią ojca (podczas strzelaniny) i matki (w obozie zagłady) oraz z wojenną tułaczką chłopca po domach rozlicznych ciotek. Perec nie byłby jednak sobą, gdyby materiału wspomnieniowego nie uczynił przedmiotem literackiej gry. Rzecz zaczyna się urwaną opowieścią Gasparda Winklera, znanego z innych powieści tego autora, a w drugiej części książki przed zdumionym czytelnikiem otwiera się iście utopijna wizja samotnej wyspy, zwanej po prostu W, na której panuje idealny ład. Wyspa, wymyślona przez nastoletniego Georges’a, wydaje się z początku krainą czystej fantazji, zapewniającą schronienie przed okrutną rzeczywistością. Jednak utopijne rojenie przechodzi z wolna w swoje przeciwieństwo. Mieszkańcy W oddają się z upodobaniem grom i ćwiczeniom ruchowym, ich życie reguluje sportowa dyscyplina i kulttężyzny fizycznej. Ten olimpijski ideał ujawnia rychło rys totalitarny: obóz szkoleniowy przekształca się z wolna w obóz zagłady. Zestawienie narracji wspomnieniowej oraz awanturniczej opowieści o nieistniejącej wyspie jest niezwykle frapujące, co więcej, staje się ono osobnym przedmiotem rozważań (w powieści współistnieją aż trzy kroje pisma…). Pamięć przechowuje traumy, a równocześnie uniemożliwia do nich prosty, bezproblematyczny dostęp. Powieść Pereca – wielowarstwowa i skomplikowana, a zarazem klarowna i napisana uwodzicielsko prostą francuszczyzną (nie lada wyzwanie dla tłumacza!) – stanowi oryginalną odpowiedź na jej wezwanie.

Jerzy Franczak (Tygodnik Powszechny – 10.02.13) 

Sara Nowicka – OKRUCHY ZBIOROWEJ CODZIENNOŚCI – ArtPapier.com

Problem pamięci dotyczy nas wszystkich. Z jednej strony neurotycznie staramy się ocalić okruchy dobrych wspomnień, fotografując, prowadząc dzienniki czy zbierając pamiątki. Z drugiej mamy świadomość, iż zapominanie rzeczy traumatycznych czy nieważnych pozwala nam zachować równowagę psychiczną i myśleć o przyszłości. To dotyczy pamięci indywidualnej, kiedy zaś mówimy o pamięci zbiorowej, przed oczami stają nam wszystkie polityczne debaty odbywające się w naszym kraju, w których jako wspólne nam wspomnienia są wskazywane wojny, okupacja czy komunizm. „Pamiętam że. To, co wspólne I” Georges’a Pereca staje w kontrze do takiego pojęcia kolektywnej pamięci. Autor zebrał 480 błahych wspomnień dotyczących lat 1946-1961. Znajdują się wśród nich rymowanki, dziecięce gry słowne, nazwiska bohaterów zapomnianych już  filmów czy afer, sportowców, polityków czy szczegóły dotyczące ówczesnej topografii Paryża. Dzięki temu udaje się mu, jak to określa autor przekładu Krzysztof Zabłocki, dotrzeć do „pulpy życia” (s. 137), tych ulotnych, ignorowanych zjawisk, które są równie ważnym budulcem naszej osobowości jak doniosłe zdarzenia.

Georges Perec był do niedawna znany w Polsce przede wszystkim jako autor „Życia instrukcji obsługi” i członek eksperymentalnej grupy OuLiPo. Dzięki wydawnictwu Lokator i jego Serii Potencjalnej czytelnik może poznać dzieła zmarłego przed trzydziestu laty autora i jego wyjątkowe podejście do pisania. Perec był bowiem ratownikiem codzienności i podzwyczajności (franc. infra-ordinaire). Jako niedoszłego socjologa interesował go opis prozaicznych rzeczy i zjawisk, które są ignorowane przez ludzi, mimo tego, że stanowią najznaczniejszą część ich życia. W wydanym w zeszłym roku zbiorze esejów „Urodziłem się. Eseje” poznajemy Pereca jako klasyfikatora, próbującego podzielić świat według kodu i panicznie bojącego się zapomnienia czegokolwiek, co na jego życie się złożyło (stąd też skrupulatne opisy posiłków, rzeczy znajdujących się na biurku itd.).

(więcej…)

Łukasz Wróbel – Złote runo nicości – Kultura Liberalna

Georges Perec
Urodziłem się. Eseje
Wyd. I, LOKATOR
Kraków 2012

„Pamiętam jak powiedziano mi, zanim się z nim zetknąłem, że Georges Perec lubi się zdrowo pośmiać. Człowiek, którego poznałem, był pełen rozpaczy, ale w towarzystwie rzucał kalambur za kalamburem, nerwowo, nieomal kompulsywnie” – wspominał przed laty Harry Mathews. I nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten lapidarny konterfekt chwyta zasadniczą, acz nie zawsze zauważalną cechę pisarstwa francuskiego twórcy. W nader rozmaitych książkach Pereca rygor formalny jest bowiem lekiem na pustkę tego, co rozciąga się poza nim, zaś nieskończona mnogość językowych konceptów – geometryczną odwrotnością bezdennej rozpaczy. Nadorganizacja formalna sąsiaduje z otchłanią szaro-codziennie znikliwych doświadczeń, a nagromadzenie nazw przedmiotów i szeregi wyliczeń są sposobem bycia rzeczy materialnych. Jeśli dziwne i zaskakujące to pisarstwo, to właśnie mocą sprawczą fundujących je konceptów, performatywną siłą świadomego do bólu gestu twórczego.

Przymus i wolność × Pustka i konieczność

Dziesiątego stycznia 1959 roku odbyło się w Paryżu zebranie redakcji pisma „Arguments”, podczas którego głos zabrał Georges Perec. Opowiadał o swoich niedawnych doświadczeniach spadochroniarza we Francuskich Siłach Zbrojnych, o swoim kolejnym – piątym lub siódmym skoku. Wspominał, że jakkolwiek wykonywał dobrze sobie już znane gesty i czynności, bał się i często ten lęk był o tyle bardziej obezwładniający, że dotyczył tego, co już znane. „Bałem się nawet bardziej, bo wiedziałem, co będzie dalej – mówił. – Wszyscy podchodzimy do drzwi. Im bliżej nich jesteśmy, tym mniejszą mamy świadomość. To, co pozostaje, to ta chęć, chęć wyrwania się z marazmu… (…) W pewnym momencie stoimy przed pustką. Stoimy przed drzwiami, a czterysta metrów pod nami jest… czterysta metrów pod nami jest ziemia, czyli nie ma nic. Pod nami nie znajduje się nic. I musimy skoczyć. (…) …nie możemy szukać schronienia na przykład w nihilizmie, albo nawet w intelektualizmie (…) Stoimy przed pustką i nagle musimy skoczyć. (…) Musiałem skoczyć, rzucić się w przestrzeń, aby przekonać się, że mogło to mieć jakiś sens, konsekwencje, o których nawet sami nie wiedzieliśmy”.

KULTURA LIBERALNA>>> 

(więcej…)

Człowiek, który klasyfikuje – Piotr Jagielski – Xiegarnia.pl

Georges Perec
Urodziłem się. Eseje
Tłum. Zbiorowe
Wyd. I, LOKATOR
Kraków 2012

„Urodziłem się” – tyle pewnego. Szczególnie, jeśli żyje się w świecie Georgesa Pereca, jednego z najbardziej intrygujących i najdziwaczniejszych pisarzy XX wieku. Poza faktem urodzenia, Perec nie mógł być pewny w swoim życiu niczego. […]

Jest tylko jedna rzecz, nad którą da się zapanować – pisarz może zapanować nad swoim dziełem. Perec jest królem miejskiej codzienności, imperatorem dynamiki biurka, władcą kawiarnianego stolika – rozwój sytuacji na biurku opisuje niczym sprawozdanie z bitwy. Nie znam innego autora, który z polotem i dowcipem potrafiłby stworzyć szczegółowy katalog posiłków, spożytych w 1974 r. Perec potrafił. Nie znam innego autora, który miałby wystarczający tupet, by coś takiego zaproponować czytelnikowi i wydawcy. Perec miał. Autor „Człowieka, który śpi” prowadzi czytelnika przez codzienność, zastanawia się nad statusem ontologicznym nierównego chodnika, kolekcjonuje zużyte bilety do metra, spisuje wszystko, co zjadł. Nerwica? Jak najbardziej. Perec nie czuje się zakorzeniony w świecie, musi o to zakorzenienie zadbać sam, nawet jeśli scalanie świata ma polegać na prowadzeniu absurdalnych inwentarzy. Być to klasyfikować, inwentaryzować. Tyle tylko, że „mam świadomość, że kiedy porządkuję, układam, gdzieś indziej będą miały miejsce zdarzenia, które zburzą ten ład”. Oto dramat – żyć się nie da pełną piersią, katalog nigdy nie będzie wyczerpany, choć w sumie nie o wyczerpanie zbioru chodzi, a o samo archiwizowanie.

(więcej…)

Gry i zabawy wielkiego systematyka – Maciej Robert – Chimera

Georges Perec
Urodziłem się. Eseje
Tłum. Zbiorowe
Wyd. I, LOKATOR
Kraków 2012

Tylko jeden pisarz umiał opisać swoje biurko w sposób encyklopedyczny, osobisty, dowcipny i uwodzący literackim sznytem. To Georges Perec.

„Urodziłem się”, polskie wydanie esejów Georgesa Pereca, otwiera cykl tekstów o znamiennym tytule „Myśleć/Klasyfikować”, w którym autor przyznaje: „Nigdy nie napisałem dwóch jednakowych książek”. Zaznacza przy okazji, że jego utwory można podzielić na cztery główne typy – socjologiczny, autobiograficzny, ludyczny oraz skłaniający się ku snuciu opowieści, „które czyta się jednym tchem”.

Nieprzypadkowo ten francuski ekscentryk zaczyna od klasyfikacyjnego wyznania – jest to bowiem autor owładnięty „szaleństwem katalogowania” (określenie to wprowadził Umberto Eco, który zresztą poświęcił mu sporo miejsca w swoim klasycznym katalogu literackich fanatyków enumeracji). Perec, który postrzega „świat jako puzzle”, w porządkujący sposób podchodzi do wszystkiego.
(więcej…)

Gry i zabawy wielkiego systematyka!

Maciej Robert w magazynie CHIMERA!
„Gry i zabawy wielkiego systematyka”
Tylko jeden pisarz umiał opisać swoje biurko w sposób encyklopedyczny, osobisty, dowcipny i uwodzący literackim sznytem.
To Georges Perec. 

PAMIĘTAM ŻE – Georges Perec

OriginalPhoto-596639816.960534

Georges Perec
Pamiętam że
tłum. Krzysztof Zabłocki
Kraków 2013
t. V serii POTENCJALNEJ


wydanie: pierwsze
oprawa miękka
zamów na:
tylkodobreksiazki.pl


Wspomnieniami Pereca bywają fakty będące niegdyś na czołówkach gazet, ale obecnie całkiem zapomniane, jednak przede wszystkim są to drobne zdarzenia, a także mniej lub bardziej magiczne miejsca i najrozmaitsze „donosy rzeczywistości”, które – pomijane w podręcznikach, historiach epoki, czy „poważnych” pamiętnikach – w znaczący sposób współtworzyły tkankę codzienności, tej codzienności, która od dawna już nie istnieje, ale przywoływana zadziwia swoim rozmigotanym bogactwem.

Trudno powiedzieć, jaki był mechanizm tej pamięci: czy były to Proustowskie, wyłaniające się w naturalny sposób reminiscencje i powidoki, czy był to Nabokovowski świadomy wysiłek przypomnienia – tego nie wiemy. Pewnie jedno i drugie. Tak czy owak, przywołując drobiny codzienności głównie z lat pięćdziesiątych, ale także z czasów nieco wcześniejszych i późniejszych, Perec tworzy swego rodzaju kronikę społeczno-kulturalną Francji (a zwłaszcza Paryża) owych czasów.

Georges Perec (1936-1982), jeden z najwybitniejszych francuskich pisarzy drugiej połowy XX wieku, którego znaczenie i popularność wciąż rosną. Związawszy się z „eksperymentalną” grupą literacką OuLiPo, podporządkowywał swoją nasyconą autobiografizmem twórczość przeróżnym formalnym ograniczeniom i formułom. Pierwsza powieść Rzeczy (1965) przyniosła mu europejski rozgłos. Potem nastąpiły, m.in., Człowiek, który śpi (1967), Zniknięcie (1969) W, czyli wspomnienia z dzieciństwa (1975), czy encyklopedyczna powieść Życie instrukcja obsługi (1978). W tym samym roku wydał także Pamiętam – zapis drobnych często faktów i zdarzeń z lat swej paryskiej młodości.

DYSTRYBUCJA NA TERENIE POLSKI:
motyleksiązkowe.pl; azymut.pl; www.funbec.eu;
oraz bezpośrednio: www.tylkodobreksiazki.pl

TOPTEN – LUTY 2013 – LOKATOR

1. Człowiek który śpi – G.Perec – Lokator 2011                     
2. Mam oko na litery – A.D.Mizielińscy – Dwie siostry 2012
3. Mam oko na liczby – A.D.Mizielińscy – Dwie siostry 2012
4. MAPY – A.D.Mizielińscy – Dwie siostry 2012
5. Urodziłem się. Eseje – G.Perec – Lokator 2012
6. Miłość z kamienia – G.Jagielska – ZNAK 2013
7. Książka którą napisałem żeby mieć… – M.Raczkowski – Czerwone i czarne 2013
8. Obcy w domu – R.Shehadeh – Karakter 2013
9. Gabinet kolekcjonera – G.perec – Lokator 2011
10. Rzeczy niepospolite – Cz.Frejlich – 2+3D 2013

www.lokatormedia.pl