Miniony rok postanowiłem sprowadzić do zestawu skojarzeń. Tak po prostu. A zatem 2013 będzie kojarzył mi się z kilkoma podstawowymi zjawiskami/postaciami/wydarzeniami.
Przetasowanie wśród wydawców i szukanie nowych pomysłów na siebie.
Pojawienie się Wydawnictwa Komiksowego pokazało, że na tzw. rynku komiksowym (a raczej ryneczku) jest jeszcze miejsce dla nowego gracza, który stawia na różnorodność. Wreszcie „Kot Rabina” w całości, świetna seria „Wieże Bois-Maury”, ciekawy formalnie, ale trochę przeceniony „Fotograf” i seria „Dawny komiks polski”.
Bardzo dobre wejście w komiks zrobił krakowski Lokator (mam nadzieję, że nie skończą na Preslu), SQN (książka do Marvelu), MF Studio („Nie pojedziemy zobaczyć Auschwitz”), kolejne podejście do komiksu W.A.B. („566 kadrów”).
Prawie podsumowanie roku 2013 w komiksie
Sebastian Frąckiewicz >>>
Archiwa tagu: Outline
Bardzo dobre wejście w komiks… pisze Sebastian Frąckiewicz
Fabryka śmierci – OUTLINE – Sebastian Frąckiewicz
Nicolas Presl
FABRYKA
Wyd. I, LOKATOR
Kraków 2013
Był kamieniarzem, został rysownikiem. Jego niemy komiks „Fabryka” właśnie ukazuje się w Polsce nakładem Lokatora. Mroczny, duszny i urzekający graficznie album Nicolasa Presla.
Presl to ciekawa postać. Jak wyznał kilka lat temu na łamach Du9 ( jednego z ciekawszych internetowych magazynów poświęconych komiksowi) rysował od dziecka, ale w pewnym momencie zajął się rzeźbą i zaczął pracować jako kamieniarz. Szybko mu się to jednak znudziło, uznał bowiem, że w tej robocie nie ma miejsca na kreatywność. Wrócił więc do komiksów i zajął się nimi zawodowo. I to była doskonała decyzja, bo „Fabryka”, która właśnie pojawia się w Polsce, to album, który przyciąga z taką siłą, że mamy ochotę czytać go wielokrotnie.
Teoretycznie Presl nie opowiada o niczym nowym. Czytelnik trafia do totalitarnego państwa zamienionego dosłownie i w przenośni w gigantyczną fabrykę pocisków i bomb. Porządku pilnuje żandarmeria, która dzieli ludzi na dwie kategorie: pracowników fabryki, pokornie pracujące trybiki systemu oraz tych, którzy zamiast pięciu palców mają sześć – zajmują się kulturą i sztuką. Widzimy, jak żandarmeria pali ich instrumenty muzyczne i książki. Na każdym kroku są terroryzowani, a skojarzenia z Holocaustem nasuwają się same, choć Preslowi chodzi bardziej o przedstawienie pewnego mechanizmu systemu zbrodni niż konkretne wydarzenie historyczne.