Dzięki Wydawnictwu Lokator mamy możliwość zapoznać się z kolejnym dziełem Nicolasa Presla (po „Fabryce” i „Boskiej kolonii”), byłego kamieniarza, wybitnego twórcy komiksów o rozpoznawalnym na pierwszy rzut oka stylu. Autor opowiada bowiem historię tylko przy pomocy obrazów, zaś kreska czarno-białych kadrów nawiązuje do dzieł m.in. Pabla Picassa, George’a Grosza czy Ernsta Kirchnera.
Historia może sprawiać wrażenie surrealistycznej baśni. Ubogi chłop zabija na polowaniu niedźwiedzicę i postanawia przygarnąć niedźwiadka, którego wychowuje jak syna. Z każdym kadrem komiksu staje się on w coraz większym stopniu człowiekiem. Gdy dojrzeje, okaże się źródłem znacznych zysków. Szybko dochodzi jednak do tragedii. Chłop trafia do więzienia, a niedźwiedź, z amputowaną za karę łapą, zostaje z osamotnioną małżonką. To jedynie początek historii lekkiej i optymistycznej jak opowiadania Kafki.
Presl nie używa słów, ale na temat każdego z jego komiksów można napisać co najmniej sążnisty artykuł. Tak wiele bowiem w jego dziełach jest nawiązań zarówno do klasycznych dzieł filozoficznych oraz literackich, jak i do krwawej historii ludzkości. Co ważne, są to nie tylko odniesienia fabularne, ale i graficzne. Choćby skojarzenia z rysunkami Grosza – twórcy jednoznacznie antywojennych i antyszowinistycznych dzieł.