Teatr I
tłum. Jacek Olczyk
Kraków 2010

Droga Pereca do teatru wiodła trochę na opak – tak przynajmniej sugeruje posłowie tłumacza tych tekstów, Jacka Olczyka. Działo się to pod koniec lat ’60 i później: inspiracją dramatów była dla pisarza jego praca w radiu, wykłady Barthesa i praktyki literackie OuLiPo, co daje konglomerat eksperymentu prowokowanego przymusem oraz fascynacji tym, jak literatura sama staje się rygorem, kiełznającym nieokreśloność życia. Chodziłoby tu też o refleksję nad współzależnością między językowym systemem a mową, a więc znów – dialektyką nieuświadomionego prawa i jednostkowej kreacji, która jest jednak nieco wystygłą grudką w magmie miksujących się głosów. Każdy z tych aspektów po prostu inaczej nazywa pewną intuicję tego, czym jest literatura jako różnicujący odstęp między językiem i życiem.
Twórczość radiowa Pereca wpisywała się w ruch Neues Hörspiele, a zatem dram radiowych w wersji bardziej awangardowej, przedstawień słuchowych bazujących na eksperymentach z dźwiękiem i literą. Te gry z odgłosami w połączeniu z nowym wówczas podejściem do tekstualności utworu sprawiają, że pisarz ten jest jednym z pierwszych DJ-ów tekstu. Myślenie o samplingu jedynie w kontekście pisarstwa zawsze w końcu pozwala się wyjaśnić „postną” teorią literatury, ale zajrzenie do sedna tej aktywności od strony warsztatu: pisarzy naprawdę bywających za radiową konsoletą, wsłuchujących się w szumy, elektroniczne struktury i rwane głosy, badających relację między tradycyjną kompozycją i luźną partyturą, poszukujących muzycznego odpowiednika gry znaczących, wspólnej przestrzeni dla zderzeń dźwięków i słów – wydaje się artystycznie żywe i orzeźwiające jeszcze dziś.