Archiwa tagu: Franczak Grzegorz

Kobierki – Krytycznym okiem – Jarosław Czechowicz – Etylicznie, lingwistycznie, karkołomnie…

Mieliśmy „Tworki” Marka Bieńczyka i pracownika szpitala psychiatrycznego, którego szpitalna przestrzeń chroni przed wojną. Mamy dzisiaj „Kobierki” Grzegorza Franczaka – rzecz rozgrywającą się w dużej mierze pod Krakowem, w podobnym szpitalu. Tym razem nie pracownik, a pacjent jest w centrum zainteresowania. Przed czym kryje się bohater Franczaka? Przed niezdefiniowanym złem tego świata, które wpędziło go w nałóg. Przed okrucieństwem losu i własnej jaźni, jakie odrywają tak boleśnie od życia. „Kobierki” to lingwistyczny traktat o upadku, próbie ratowania siebie, ale przede wszystkim o pastwieniu się nad samym sobą, nad uległym nałogowi i ułomnym ciałem, nad głodem picia i głodem życia w piciu warunkowanym na czas określony.
Mam problem z tą książką. Duży problem. Jako literaturoznawca autor w języku daje z siebie wszystko. Przekracza nawet granice, które przekroczyć można tylko w stanie delirium, niekoniecznie alkoholowego. Językowo to książka rozbuchana, sarmacko rubaszna, drapieżna, prowokacyjna, irytująca i wychodząca językowi naprzeciw w takim znaczeniu, iż to w dyskursie akademickim, którego rozpaczliwe resztki chce zachować pijany bohater błądzący po rzeczywistości słów prostych i dosadnych, rozgrywa się dramat tej etylicznej epopei.

DALEJ >>> 

Delirium – Marcin Wilk – Wyliczanka.eu

Ta książka nie jest utkana z marzeń. Raczej składają się na nią rozczarowania. Bardzo gorzkie. Czasem nawet gorzkie żołądkowe.

Bobi ma czterdzieści lat i właśnie zapija utraconą miłość. Zapija po raz pierwszy od lat dziesięciu, a może po raz pierwszy od dziesięciu godzin? Właściwie nie wiadomo i przez to nie-wiadomo oraz pomieszanie z poplątaniem musi zacząć reagować.

Trafia na odwyk do Kobierzyna. Terapia będzie trwać codziennie, przez kilka tygodni. Od rana do popołudnia. „Etatowa praca nad sobą” – nazwie ją narrator. I przyłoży się do niej iście literacko.

„Kobierki” to bowiem literacki kamuflaż samotności i niezgody. Nie tylko na to, w jakim punkcie życia bohater się znalazł, ale i chyba na siebie w ogóle. Jego opowieść, mocno traumatyczna przecież, obudowana jest na miliony sposobów. Przede wszystkim narracją zanurzoną w historii doświadczeń innych. Literackich (mamy tu wręcz bezwstydne cytaty literatury przedmiotu, na końcu nawet ze spisem niecnie wykorzystanych dzieł; jest tu i Bieńczyk, i Pilch oczywiście, i Barthes nawet z „Fragmentami dyskursu miłosnego”). Ale nie tylko. Bo na terapii z Bobim są jeszcze inni. A inni to także historie innych. Opisane w „Kobierkach”, a jakże.
(więcej…)