Archiwa tagu: Eliza Kącka

SPOTKANIE AUTORSKIE – KRAKÓW – LOKATOR – 17.03.22

STREFA ZGNIOTU – ELIZA KĄCKA – 28 luty 2022

strefazgniotu_www
Artystyczny sukces Kąckiej polega głównie na tym, że „narracyjne kompresory” (nie ma takiego terminu? już jest!) nie niweczą dynamiki prozy. Zapisywana w Strefie zgniotu Polska bywa zarówno zdezorientowana, zdziecinniała, grafomańska, napastliwa, jak i utalentowana, empatyczna, niebanalna. Jednego nie mógłbym powiedzieć: by była krainą marazmu.
W Polsce Kąckiej marazm się po prostu nie udaje.
Edward Balcerzan

Bohumil Hrabal powiedział kiedyś, że przeciwstawia humanizmowi hominizm w swoim pisaniu. Żadnych wielkich słów, tylko pojedynczy człowiek w swoim pięknie i brzydocie. W szczęściu, rozpaczy i w kapciach. I takie są te kawałki Kąckiej. Hoministyczne. Wyłapują z życia to, co w człowieku najbardziej indywidualne i najciekawsze – czyli jego język. Językiem próbujemy przedrzeć się przez świat. Czasem nieporadnie, czasem pięknie, czasem żałosno-śmiesznie. Trzeba mieć ucho i pióro, by to przenicować w tekst. Kącka ma.
Paweł Sołtys

Kącka pisze z podsłuchu. Łapie za słowo. I wywraca na pustosłowie. Ta książka odsłania sens bzdury, fiksacji, chronicznej paplaniny. Nic tak nie łączy ludzi jak codzienny bełkot.
Zyta Rudzka

Eliza Kącka

_glowa2


KSIĄŻKI:
Elizje
premiera: maj 2017
po drugiej stronie siebie
premiera: luty 2019
Strefa zgniotu
premiera: luty 2022

Eliza Kącka –  pracuje na stanowisku adiunkta na Wydziale Polonistyki UW. Opublikowała książki akademickie: Stanisław Brzozowski wobec Cypriana Norwida (2012) oraz Lektura jako spotkanie. Brzozowski – tekst – metoda (2017), a także książki prozatorskie Elizje (2017) i po drugiej stronie siebie (2019) – obie wydane przez Lokatora. Współredaktorka antologii Poeci i poetki przekraczają granice (2011), redaktorka wyborów poezji mniej współczesnej (m.in. Cypriana Norwida i Anny Świrszczyńskiej dla Universitasu oraz Henryki Łazowertówny). Członkini Zarządu Głównego TLiAM, kapituł Nagrody Literackiej GDYNIA i Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego”. Recenzentka i czytelniczka literatury najnowszej.

ELIZA KĄCKA „Strefa zgniotu” PREMIERA 28 luty 2022

 

strefazgniotu_www

SZ9_eliza_195x450CMYK_front

ELIZA KĄCKA
„Strefa zgniotu”
redakcja: Jan Gondowicz
LOKATOR 2022 luty 28
Wyd: I 
ISBN: 978-83-63056-79-7
336 stron, oprawa miękka,
koszyktylkodobreksiazki.pl

Książka Elizy Kąckiej to rozmówki polsko-polskie, prawie jak Andrzeja Mleczki, tylko
pisane, a nie rysowane. Autorka przez kilka ostatnich lat notowała pilnie, co udało jej się usłyszeć na ulicach, w sklepach, w autobusach, w przychodniach, na klatce schodowej i tak dalej – a także, co mówiono do niej i o niej. Te właśnie króciutkie scenki – jest ich kilkaset – stanowią umowną „strefę zgniotu” między ludźmi, którzy wciąż gadają do siebie, gapią się na siebie i próbują się nawzajem sprowokować. Wszystko to jest tak obłędnie śmieszne, że aż melancholijne. Czasem drapieżne, czasem wzruszające. Czytelnicy tej książki mogą ujrzeć się w krzywym zwierciadle. Zbiór puentuje uczone, choć nie całkiem serio, posłowie znawcy literatury eksperymentalnej, prof. Edwarda Balcerzana.

Artystyczny sukces Kąckiej polega głównie na tym, że „narracyjne kompresory” (nie ma takiego terminu? już jest!) nie niweczą dynamiki prozy. Zapisywana w Strefie zgniotu Polska bywa zarówno zdezorientowana, zdziecinniała, grafomańska, napastliwa, jak i utalentowana, empatyczna, niebanalna. Jednego nie mógłbym powiedzieć: by była krainą marazmu.
W Polsce Kąckiej marazm się po prostu nie udaje.
Edward Balcerzan

Bohumil Hrabal powiedział kiedyś, że przeciwstawia humanizmowi hominizm w swoim pisaniu. Żadnych wielkich słów, tylko pojedynczy człowiek w swoim pięknie i brzydocie. W szczęściu, rozpaczy i w kapciach. I takie są te kawałki Kąckiej. Hoministyczne. Wyłapują z życia to, co w człowieku najbardziej indywidualne i najciekawsze – czyli jego język. Językiem próbujemy przedrzeć się przez świat. Czasem nieporadnie, czasem pięknie, czasem żałosno-śmiesznie. Trzeba mieć ucho i pióro, by to przenicować w tekst. Kącka ma.
Paweł Sołtys

Kącka pisze z podsłuchu. Łapie za słowo. I wywraca na pustosłowie. Ta książka odsłania sens bzdury, fiksacji, chronicznej paplaniny. Nic tak nie łączy ludzi jak codzienny bełkot.
Zyta Rudzka

Eliza Kącka –  pracuje na stanowisku adiunkta na Wydziale Polonistyki UW. Opublikowała książki akademickie: Stanisław Brzozowski wobec Cypriana Norwida (2012) oraz Lektura jako spotkanie. Brzozowski – tekst – metoda (2017), a także książki prozatorskie Elizje (2017) i po drugiej stronie siebie (2019) – obie wydane przez Lokatora. Współredaktorka antologii Poeci i poetki przekraczają granice (2011), redaktorka wyborów poezji mniej współczesnej (m.in. Cypriana Norwida i Anny Świrszczyńskiej dla Universitasu oraz Henryki Łazowertówny). Członkini Zarządu Głównego TLiAM, kapituł Nagrody Literackiej GDYNIA i Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego”. Recenzentka i czytelniczka literatury najnowszej.

WYDAWNICTWO LOKATOR 2019

WYDAWNICTWO LOKATOR. TYTUŁY ROKU 2019:

1-8
TRADO
Svetlana Cârstean, Athena Farrokhzad
Przekład: Justyna Czechowska, Joanna Kornaś-Warwas

MAMA MORDERCY
Ida Linde

Przekład: Justyna Czechowska

KIM JESTEM? Wiersze wybrane
León Felipe

Przekład: Carlos Marrodán Casas,
Marta Szafrańska-Brandt, Katarzyna Okrasko, Marta Eloy Cichocka i Wojciech Charchalis

RADOŚĆ KATASTROF (1914-1919)
Giuseppe Ungaretti
Przekład: Grzegorz Franczak

PO DRUGIEJ STRONIE SIEBIE
Eliza Kącka

RICARDO REIS. POEZJE ZEBRANE
Fernando Pessoa
Przekład: Wojciech Charchalisa
redakcja: Marta Eloy Cichocka

PRZESTRZENIE
Georges Perec
tłumaczenie: Agnieszka Daniłowicz Grudzińska
posłowie: Jan Gondowicz

PASSIONATE JOURNEY
PIO Kaliński – album graficzny

Bardzo dziękujemy za współpracę redaktorom, tłumaczom, grafikom, korektorom, drukarzom oraz promotorom za wkład w powstanie i promocję wszystkich Książek wydawnictwa LOKATOR.

Książki dostępna w dystrybucji ogólnopolskiej:
www.ateneum.net.pl / www.motyleksiazkowe.pl / www.azymut.pl
oraz w sklepie internetowym: tylkodobreksiazki.pl

Eliza Kącka – Optymistycznie pod choinkę! ;)

1-5

Śniło mi się, że… – Paweł Mielczarek

okladka_eliza_195x450_front„Śniło mi się, że…” – któż z nas nie wypowiedział tego zdania choć raz w życiu. Sen to jedno z powszechniejszych doświadczeń ludzkości. Uniwersalne i wspólne wszystkim, a jednocześnie osobiste i niepowtarzalne. Zapamiętywanie i zapisywanie snów to osobna sztuka i umiejętność. Sny doniesione na brzeg jawy znikają bowiem momentalnie, jak rysunki na piasku zalewane przez morskie fale. Ale to nie jedyna przeszkoda. Swoistą logikę snu, według której wszystko się ze sobą wiąże, wszystko jest płynne i się nieustannie przekształca, sprawy dzieją się równocześnie, rzeczy i ludzie są tym, a jednocześnie czymś innym, trzeba zapisać racjonalnym językiem jawy. W tym przekładzie nieuchronnie coś tracimy, choć jednocześnie coś zyskujemy. Tym czymś jest opowieść, a stąd już krok do literatury. Ten krok wykonała Eliza Kącka w wydanej właśnie książce Po drugiej stronie siebie (Lokator, 2019).

Przyzwyczajeni jesteśmy, że w przypadku snów najważniejsza jest ich interpretacja. Począwszy od snów biblijnych, przez senniki powstające w starożytności, a potem, od późnego średniowiecza masowo drukowane i sprzedawane na targach i odpustach, aż po dwudziestowieczną psychoanalizę, ludzie próbują odgadnąć i zrozumieć co dany sen oznacza, co mówią nam przeżywane we śnie historie, co symbolizują widziane obrazy i osoby. Czynność ta ma wymiar poznawczy oraz terapeutyczny. Z pewnością ktoś z nastawieniem jungowskim, szukający archetypów, mitycznych prawzorów i odwiecznych mechanizmów, poszaleje sobie czytając książkę Kąckiej. Na przykład co oznacza nałóg łykania torebek z herbatą?

Ale dla mnie ważniejsze jest co innego. Kącka wydobywa ze snu, czy też raczej z opisu snu, przede wszystkim jego walor literacki. Wykorzystuje jego potencjał fabularny, walory językowe oraz siłę mechaniki wyobraźni. Jej opisy snów czytałem jak dziełka literatury gnomicznej, miniaturowe opowiadania albo poematy prozą, mające główną bohaterkę i fabułę, czasem całkiem wyraźnie (jak na sen) zarysowaną. Opowiadania niepokojące, zagadkowe, czasem z puentą, często zabawne. Kafka jest w Lidzbarku Warmińskim i hoduje patyczaki. Rewelację tę przekazuje narratorce Sienkiewicz, który się zastanawia, czy by mu nie wynająć pokoju w bloku na nowym osiedlu. Albo narratorce wyrasta ogon jaszczurczy. Przerabia więc ubrania, pisze podania o pracę dla osoby z ogonem. Albo rozmawia z Immanuelem Kantem, małym jak szczurek, a potem wsadza go do koperty i wysyła do Królewca.

czytaj całość >>>

Premiera: LUTY 2019

okladka_eliza_195x450_front

Eliza Kącka „po drugiej stronie siebie”

okladka_eliza_195x450_grzbiet

okladka_eliza_195x450_frontEliza Kącka
„po drugiej stronie siebie”
stron 90, oprawa miękka
ISBN: 978-83-63056-54-4
PREMIERA: luty 2019
cena: 29zł
koszykkupuj na: tylkodobreksiazki.pl

Nie ma nic nudniejszego w literaturze, niż ludzie opisujący swoje sny. Wydaje się takiej czy takiemu, że dowolne głupstwo mogą napisać, że fabuła może się im rozłazić, logika zdarzeń kuleć, a postaci historyczne mogą w najlepsze wykonywać dowolne działania, na przykład wycinać z trzustki torebki po herbacie. Bo oniryczność niby wszystko usprawiedliwia. Jest to nudne, głupie, egotyczne i, jakkolwiek bawi autora czy autorkę, przeważnie niewnoszące kompletnie niczego. Więc dlaczego Kąckiej się udało? Dlaczego niegłupie, nienudne i ciekawe? Czy to w ogóle jest sprawiedliwe?
Jacek Dehnel

Sny Kąckiej odznaczają się wybitną bezczelnością. Raz traktują jawę z karygodną dezynwolturą, jak materię plastyczną, z której lepią świat zupełnie osobny – a wtedy Elizie wyrasta ogon albo gawędzi z Immanuelem Kantem, małym jak szczurek, a potem wsadza do koperty i wysyła do Królewca. Innym razem śmieją się z niedorzeczności jawy i przedrzeźniają jej powagę – wówczas Eliza pije wodę z Wisły razem z najwyższymi czynnikami państwowymi albo wciąga pył ze zrujnowanej Warszawy. A najdziwniejsze, że zapisane (prawdopodobnie już po przebudzeniu) nie tracą niczego ze swej odurzającej mocy i zachowują roztargniony urok.
Jerzy Franczak
(więcej…)

BAJECZKA OPOWIADA SIĘ – OLGA WRÓBEL – dwutygodnik.com

elizje_LOKATORNazwisko mało znane, tytuł enigmatyczny, objętość niewielka, wydawnictwo niszowe. I co ma zrobić czytelnik, spragniony jasnych komunikatów, ściskający w spoconej dłoni ciężko zarobione złotówki? Zainwestować czy nie? Na szczęście w opisie pojawia się słowo, które każdemu w głowie rezonuje i konotuje: „królewna”.

Królewny znamy od wczesnego dzieciństwa: są prześladowane przez zazdrosne macochy, wyciągają ciekawskie dłonie w stronę wrzeciona, czyszczą chatki krasnoludkom, bywają ratowane przed smokami, ewentualnie przed Kościejem Nieśmiertelnym, jeżeli zdarzyło się im zamieszkać w Rosji i przybrać postać carówny. Pomimo swojej zasadniczo nieciekawej natury budzą żywe emocje. Dziewczynki chcą być jak one – tak przynajmniej przekonuje nas hybryda przemysłu filmowo-zabawkarsko-kosmetycznego. Dorosłe kobiety chciałyby czasem założyć suknię, a potem niewinnie zgubić pantofelek i poczuć, jak na ich stopę wsuwa go zakochany książę – tak przynajmniej przekonuje nas… hm, co właściwie? Patriarchat? To pole do głębszych rozważań. Feminizm i zdrowy rozsądek mówią natomiast, że droga królewny nie ma w sobie nic szczególnie pociągającego, lepiej być Pippi Pończoszanką i w razie potrzeby wnieść konia na przysłowiowe trzecie piętro.
(więcej…)